Home > Relacje meczowe > Czasem dobra gra to za mało

Czasem dobra gra to za mało

Luty 25th, 2019

W sobotę rocznik 2007 wybrał się Łochowa by  tam wziąć udział w turnieju o Puchar Mycenter. Mimo dobrej gry, odpowiedniego nastawienia i ostatecznie dobrych statystyk wracaliśmy do Warszawy z ogromnym niedosytem. Wystarczyło w jednym, lecz kluczowym, momencie mieć pecha i zamiast do półfinału trafiliśmy do meczów o miejsca 5-8. W nich spisaliśmy się bez zarzutu i wywalczyliśmy właśnie piątą lokatę.

Turniej rozpoczęliśmy z ‚wysokiego c’. W pierwszym spotkaniu zagraliśmy z Błękitnymi Stoczek. Od początku do końca kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku i już w 3 minucie wyszliśmy na prowadzenie za sprawą podania Szymona Wolaka i gola Igor Wydmańskiego. Wydma potrzebował tylko 7 minut by skompletować hat-trick. Kolejne gole zdobył w 4 minucie, po podaniu Kuby Janusa i w 7 minucie po podaniu Szymona Kyrcza. Na koniec spotkania, w ostatniej 10 minucie meczu, pięknym strzałem popisał się Julek Sveen, czym ustalił wynik meczu na 4:0 dla FT.

Wydawało się, że był to wymarzony początek zawodów. Niestety trochę zgubiła nas pewność siebie oraz dwa wydarzenia jakie miały miejsce tuż przed naszym drugim meczem i w jego trakcie. Mianowicie najpierw jeden z zawodników innego klubu ze złamaną nogą, karetką pojechał do szpitala. A już w trakcie naszego meczu, w 2 minucie, Szymon Wolak został celowo i brutalnie sfaulowany, przez co musiał zejść z boiska z bólem pleców.

To wszystko wpłynęło na nasz zespół deprymująco. Nie potrafiliśmy grać na swoim poziomie. Dużo było przypadku i niedokładności. Graliśmy bojaźliwie, a przeciwnik z każdą minutą nabierał większej wiary w końcowy sukces. Ostatecznie w meczu z UKS Jedynką Wyszków przegraliśmy 1:0.

Do trzeciego meczu mieliśmy czas żeby odpowiednio się przygotować. Rywalem był zespół organizatora turnieju, czyli LKS Ostrówek I. Można powiedzieć, że od początku wróciliśmy na odpowiednie tory i narzuciliśmy swój styl rywalowi. Ten skupił się na defensywie, ale mimo to mieliśmy wiele okazji na pokonanie rosłego bramkarza. W 7 minucie meczu w sytuacji sam na sam Kuba Janus  nie strzelał tylko podawał do Szymona Kazany, czym zmylił bramkarza. Ten rozpędzony wpadł w Kubę, a Sędzia nie miał wyjścia i musiał odgwizdać rzut karny. Do piłki na 7 metrze podszedł Julek Sveen, który co ciekawe w tym meczu grał na pozycji bramkarza. Mocnym strzałem pokonał swojego vis’a vis i znów ustalił wynik meczu, tym razem na 1:0 dla FT.

Przed ostatnim meczem wiedzieliśmy już, że awans do ćwierćfinału mamy wywalczony, ale mogliśmy powalczyć nawet o pierwsze miejsce  w grupie. Te gwarantowało jednak wyłącznie zwycięstwo w meczu z KS Activum Sports. Początek nie był najlepszy ale mimo to w 3 minucie wyszliśmy na prowadzenie. Mocnym strzałem pod poprzeczkę popisał się Igor Wydmański wykorzystując podanie Ignacego Rychcika. Niestety już kilkanaście sekund później było 1:1 po prostym błędzie w defensywie.

Na szczęście jednak z każdą minutą graliśmy lepiej, co w 6 minucie udokumentowaliśmy drugim golem. Zdobył go … Igor Wydmański po podaniu Szymona Wolaka. Kilkadziesiąt sekund później zdobyliśmy kolejne dwa gole! Najpierw Kuba Janus wykończył podanie Igor Wydmańskiego, a następnie rywal trafił do własnej bramki, także po podaniu Igora Wydmańskiego. Wygraliśmy 4:1 i z pierwszego miejsca w grupie przeszliśmy do kolejnej fazy.

Tam trafiliśmy na czwartą drużyną grupy A, czyli drugą drużynę gospodarzy – LKS Ostrówek II. Byliśmy zdecydowanym faworytem, czego świadomość miał również nasz rywal. Głównym zadaniem taktycznym naszych oponentów było spowalnianie gry i czekanie na rzuty karne. Nasz cel był odwrotny. Dążyliśmy do jak najszybszego zdobycia prowadzenia. Mieliśmy mnóstwo szans, ale ciągle brakowało szczęścia, choć trzeba przyznać że fantastycznie w bramce grał bramkarz gospodarzy. Bronił jak natchniony. Nie poddawaliśmy się i dążyliśmy do zwycięstwa w regulaminowym czasie, a okazje stwarzaliśmy sobie niemal w każdej minucie meczu. Rywal nie pojawiał się pod naszym polem karnym i bramką strzeżoną przez Julka Sveena nawet na chwilę. Aż do pechowej 7 minuty. Wtedy po raz pierwszy prawym skrzydłem przedarł się napastnik Ostrówka i dograł piłkę w pole karne. Tam zrobiło się ogromne zamieszanie, piłka odbijała się od ofiarnie interweniujących naszych zawodników, aż wreszcie ku rozpaczy FT wturlała się do naszej bramki. Jeszcze raz rzuciliśmy wszystkie siły do ataku, ale na naszej drodze znów stanął bramkarz gospodarzy oraz zwyczajny brak szczęścia. Przegraliśmy mecz, w którym 80% czasu spędziliśmy na połowie rywala, a ten stworzył sobie pół sytuacji do zdobycia gola. Niestety był to najważniejszy moment turnieju, zamykający nam drogę do najlepszej czwórki. Zupełnie nie zasłużyliśmy na to by odpaść, ale tak brutalny czasem jest właśnie sport.

Przyszło nam zmierzyć się w walce o miejsca 5-8. Co ciekawe, tylko w jednym z czterech ćwierćfinałów zwyciężył faworyt spotkania, a to spowodowało, że trzy z czterech najlepiej grających drużyn musiały walczyć właśnie o miejsca 5-8. W naszej drużynie trwała rozpacz i rozczarowanie po tak wyglądającym ćwierćfinale, a do pierwszego meczu w kolejnej fazie mieliśmy tylko kilka minut przerwy.

Był to niezwykle trudny moment turnieju i sprawdzian charakteru dla naszych zawodników. Musieli się pozbierać, zapomnieć o niepowodzeniu, skoncentrować i jak się okazało, ponownie zmierzyć się z brzydko grającą Jedynką Wyszków. Bezcenne doświadczenie ukazujące trudy czyhające w sporcie.

Na mecz z Jedynką Wyszków część naszych zawodników wychodziła jeszcze ze łzami w oczach, ale gdy rozległ się pierwszy gwizdek zachowali się niczym profesjonaliści. Walczyli o każdy metr boiska, spychając rywala pod swoją bramkę. Nie ważna była faza turnieju i to o co gramy. Liczył się fakt, że gramy, a skoro gramy to musimy zawsze dawać z siebie 100%. Z ogromną przyjemnością patrzyło się na naszych zawodników. Mimo, że rywal też grał dobrze, dominowaliśmy nad nim wyraźnie. W 3 minucie wyszliśmy na prowadzenie. Julek Sveen sprytnie podał do Szymona Wolaka, a ten jakby chciał się odegrać za brutalny faul w pierwszym meczu z tym rywalem, huknął w sam róg bramki przy dalszym słupku.

Ostatecznie wygraliśmy 1:0, ale było to zwycięstwo w pełni zasłużone i zdobyte nie tylko umiejętnościami, ale i dojrzałym charakterem sportowców! :)

Kolejny, ostatni już mecz tego turnieju rozegraliśmy o 5 miejsce z zespołem SP Kosów Lacki. Rywal technicznie grający w piłkę znacznie bardziej nam odpowiadał niż siłowy styl poprzedników. Styl gry FT i zespołu SP Kosów Lacki jest bardzo podobny, ale umiejętności stały po naszej stronie. Swoją wyższość udokumentowaliśmy dwoma golami w 5 i 10 minucie meczu. Najpierw trafił Ignacy Rychcik po podaniu Szymona Wolaka, a następnie Szymon Kyrcz wykorzystał podanie Julka Sveena.

Ostatecznie więc wygraliśmy pięć z siedmiu meczów, bilans bramkowy 12-3, styl gry poza jednym meczem był co najmniej zadowalający, a dało to nam pechowo tylko piąte miejsce. Z jednej strony towarzyszyło nam rozczarowanie, a z drugiej strony duma, że tak dojrzale potrafiliśmy zareagować z niezwykle trudnym momencie zawodów. Ta sytuacja ma dla nas największą wartość.

Najlepszym zawodnikiem FT został wybrany Igor Wydmański

FT reprezentowali:

  1. Szymon Kazana – bramkarz w I, II, VI i VII meczu, kapitan w III, IV i V meczu
  2. Julek Sveen, bramkarz w III, IV i V meczu, kapitan w I, II, VI i VII – 2 gole i 2 asysty
  3. Szymon Wolak – 1 gol i 3 asysty
  4. Ignacy Rychcik – 1 gol i 1 asysta
  5. Kuba Janus - 1 gol i 2 asysty
  6. Igor Wydmański – 5 goli i 2 asysty
  7. Szymon Kyrcz  – 1 gol i 1 asysta
  8. Mikołaj Brela – 1 asysta
  9. Igor Kyrcz – nie zagrał z powodu kontuzji
Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte