Home > Relacje meczowe > Dobra gra dała tylko remis (akt.-film)

Dobra gra dała tylko remis (akt.-film)

Kwiecień 28th, 2019

W sobotę zawodnicy z rocznika 2008 wybrali się na boisko przy ul. Puszczyka 6, gdzie na miniaturowym boisku przyszło im rywalizować z zespołem FC Puma. Emocji nie brakowało aż do ostatniego gwizdka i choć udało się zdobyć 1 punkt, to do domów wracaliśmy z lekkim niedosytem.

Mecz rozpoczęliśmy fatalnie. Ledwo kilka razy kopnęliśmy piłkę, nie minęły 4 minuty i już przegrywaliśmy 0-2. Najpierw niedokładnie rozegraliśmy piłkę pod własną bramką, a chwilę później zabrakło nam koncentracji przy stałym fragmencie gry dla przeciwnika. Trudny początek nie mógł na długo zostać w głowach naszych zawodników. Musieliśmy jak najszybciej przenieść ciężar gry na połowę rywala i tam szukać okazji na zdobycie gola. W 6 minucie pierwszy celny strzał na bramkę gospodarzy oddał Wojtek Wardzyński, który chwilę później otrzymał świetne podanie od Kuby Zdunka lecz tym razem uderzył niecelnie. Na bardzo małym boisku trudno było wymienić kilka dokładnych podań bez bliskiej obecności przeciwnika. Mimo to nasi zawodnicy próbowali jak najczęściej grać po ziemi wierząc w to, że za chwilę taki styl budowania ataków da im gola kontaktowego. W 11 minucie znów pod polem karnym rywala znalazł się Wojtek, który w pierwszej części gry był bardzo aktywny. Obrońcę Pumy naciskał wtedy Krzyś Likos, a ten tak niefortunnie wybijał piłkę że trafił nią w naszego kapitana (był nim w tym meczu Wojtek) i po chwili mogliśmy cieszyć się z pierwszego trafienia w tym spotkaniu. Chcieliśmy pójść za ciosem, zaczęliśmy grać skuteczniej w odbiorze a nasze podania były dokładniejsze. W 13 minucie bardzo dobrze wyszliśmy spod własnego pola karnego, piłka rozegrana przez Wiktora Woźniaka i Tymka Najdzika trafiła pod nogi Maćka Maciąga, który szybko skierował ją przed pole karne gdzie był Krzyś Likos. Miał on jednak drobne kłopoty z przyjęciem i ostatecznie z tej świetnej akcji nic nie wyszło, ale za samą jej realizację należały się brawa. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą kwartę przeprowadziliśmy jeszcze jeden atak. Piłkę z lewej strony na połowę rywala wprowadził Kuba Zdunek, a po minięciu dwóch przeciwników podał do nie pilnowanego Maćka Maciąga. Ten oddał strzał z lewej nogi, który trafił jednak prosto w bramkarza FC Pumy co oznaczało że po 15 minutach przegrywaliśmy jednym golem.

Na drugą kwartę wyszliśmy przekonani, że rywal jest absolutnie w naszym zasięgu. Pierwsze minuty potwierdziły nasze odczucia, bo szybko doprowadziliśmy do remisu a chwilę później wyszliśmy na prowadzenie :) Najpierw Maciek Maciąg podał do Nikodema Bosaka, który zdobył gola na 2-2 a dosłownie w następnej akcji Wiktor Woźniak (w swoim stylu) wprowadził piłkę na połowę rywala i kiedy wszyscy czekali na uderzenie to podał do lepiej ustawionego Nikodema. Temu piłkę odebrał co prawda obrońca gospodarzy, ale przy próbie wybicia jej na rzut rożny… trafił do własnej bramki co pozwoliło nam cieszyć się z trzeciego gola dla naszego zespołu. Graliśmy w tym momencie lepiej, byliśmy pewni siebie. Bardzo aktywny na lewym skrzydle był Kuba Zdunek, od którego zaczynała się większość ataków naszej drużyny. To on ponownie, kilka minut po objęciu przez nas prowadzenia, zaimponował dobrym dryblingiem i swoją akcję zakończył ciekawym uderzeniem. Chwilę później w kierunku bramki gospodarzy strzelał z lewej nogi Maciek Maciąg, ale drodze piłce stanął obrońca FC Pumy. W następnej akcji genialnym podaniem popisał się Wiktor Woźniak, ale przejmujący piłkę Wojtek Wardzyński przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem rywala. U naszych przeciwników zdecydowanie wyróżniał się zawodnik z numerem 4 na koszulce. To on był głównym obrońcą, kreatorem i zawodnikiem wykańczającym akcje. Bardzo często próbował też strzałów z dystansu, ale w naszej bramce dobrze spisywał się Franek Wrotecki. Nasz zespół grał coraz lepiej i coraz pewniej czuł się będąc w posiadaniu piłki. Nie szukaliśmy za wszelką cenę niedokładnych podań do przodu, kiedy takiej możliwości nie było spokojnie budowaliśmy atak na własnej połowie. Wydawało się, że do przerwy nic złego nie może się wydarzyć i choć gospodarze pojawiali się w okolicach naszego pola karnego to większego zagrożenia nie byli w stanie stworzyć. Skoncentrowani i skuteczni w odbiorze Wiktor Woźniak, Tymek Najdzik i Kuba Zdunek nie pozwalali przeciwnikom na zbyt wiele. Niestety, w 27 minucie znów był remis a gola ponownie straciliśmy w pozornie niegroźnej sytuacji. Do końca tej kwarty wynik już się nie zmienił, obie drużyny strzeliły po trzy gole i druga połowa zapowiadała się na prawdę ciekawie.

Znów dobrze rozpoczęliśmy grę po przerwie. Już po 30 sekundach na bramkę FC Puma strzelał Kuba Zdunek. W kolejnych minutach, zresztą jak w trakcie całego meczu, na boisku widać było dużo walki. Zawodnicy obu drużyn nie odpuszczali, dużo było pojedynków fizycznych na czym cierpiała płynność gry. Lepiej w takich warunkach odnalazł się nasz zespół. W 34 minucie wywalczyliśmy rzut rożny, który wykonywał Krzyś Likos. Dośrodkował mocno, precyzyjnie i wprost na głowę Wojtka Wardzyńskiego który nic nie zrobił sobie z obecności w polu karnym aż czterech obrońców :) Ponownie wyszliśmy na prowadzenie, ale byliśmy świadomi że do końca meczu pozostało jeszcze wiele minut. Każdą piłkę trzeba było wywalczyć, nie mogliśmy nawet na chwilę odpuszczać. Mało było okazji na pokonanie jednego lub drugie bramkarza. Obu zespołom brakowało dokładności, przez co mecz zrobił się dość chaotyczny. O wielu wydarzeniach na boisku decydował przypadek, a w takich momentach nie wolno się zdekoncentrować. Naszym zawodnikom zaangażowania i chęci nie brakowało dzięki czemu ciągle skutecznie mogliśmy przerywać próby ataków gospodarzy. W 41 minucie, po dłuższej przerwie, znów mieliśmy szansę na gola. Najpierw uderzenie Maćka Maciąga wybronił bramkarz FC Puma, a chwile później przed polem karnym faulowany był Kuba Mąka. Sędzia nie miał wyjścia i podyktował rzut wolny dla FT. Do piłki podszedł Tymek Najdzik. Uderzył bardzo mocno, ale niestety trafił piłką tylko w poprzeczkę. Oba zespoły szukały ciągle kolejnego trafienia ale jak się okazało, na te musieliśmy poczekać do ostatniej kwarty.

Czwarty kwadrans lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy przez kilka minut przebywali na naszej połowie i szukali sposobu na przejście naszej obrony. Ta jednak pozostawał szczelna i nie dawała się łatwo zaskoczyć. Znów dużo było fizycznych pojedynków. Nikt jednak nie odpuszczał, wszyscy pozostawali maksymalnie skoncentrowani. Piłka często znajdowała się w okolicach linii środkowej boiska, co oznaczało że okazji do zdobycia gola było bardzo mało. Pierwszą groźną sytuację stworzyliśmy dopiero w 52 minucie kiedy to bramkarza gospodarzy mógł pokonać Nikodem Bosak. Niestety jego strzał lewą nogą trafił prosto w golkipera, ale już chwilę później przed polem karnym faulowany był Tymek Najdzik. Tym razem była to pozycja idealna dla zawodnika lewonożnego, więc do piłki podszedł Maciek Maciąg. Uderzył mocno i precyzyjnie co nie dało szans na skuteczną interwencję defensywie FC Puma. Prowadziliśmy już 5-3! Nie zdążyliśmy jednak zbyt długo nacieszyć się z tego trafienia, ponieważ już 30 sekund później padł gol dla naszych przeciwników. Rywale uwierzyli w tym momencie, że są w stanie jeszcze powalczyć o choćby jeden punkt. Na kilka minut zepchnęli nas do obrony, w którą zaangażować musieli się również nasi zawodnicy ofensywni. Skutecznie rozbijaliśmy próby ataków FC Puma, sami szukając już prostszych sposobów na dostanie się pod ich bramkę. W 57 minucie groźny strzał oddał Antek Derda, czym przypomniał gospodarzom że o obronie też muszą pamiętać. Ci rozpaczliwie szukali jednak trafienia wyrównującego strzelając w kierunku naszej bramki praktycznie z każdej pozycji. Wydawało się, że ‚dowieziemy’ wygraną do końca. Niestety w ostatniej minucie zabrakło nam koncentracji, byliśmy źle ustawieni kiedy rywal rozpoczynał grę od autu i kosztowało nas to utratę gola a co za tym idzie ciężko wywalczonego zwycięstwa. Chwilę później usłyszeliśmy ostatni gwizdek, który oznaczał remis oraz podział punktów.

Szkoda, że nie udało się utrzymać prowadzenia i wygrać tego meczu. Było to bardzo trudne spotkanie, w którym było mnóstwo walki fizycznej. Małe boisko utrudniało budowanie akcji i utrzymywanie się przy piłce, ale kilka razy nasi zawodnicy potrafili w tym elemencie przewyższyć gospodarzy. Szanujemy zdobyty punkt, ale nie zmienia to faktu że do domów wracaliśmy lekko rozczarowani. Kolejna lekcja za nami, teraz czas na wnioski i kontynuację dobrej pracy jaką niewątpliwie ta grupa wykonuje na każdym treningu :)

Najlepszym zawodnikiem tego meczu wybieramy Kubę Zdunka. Choć nie ustrzegł się kilku drobnych błędów to przez cały czas był bardzo ważnym elementem naszego zespołu. Był skuteczny w odbiorze piłki i bardzo często rozpoczynał ofensywne akcje naszego zespołu. Na wyróżnienie zasłużyli Wiktor Woźniak i Tymek Najdzik.

Rodzicom, jak zawsze aktywnym, dziękujemy za doping i wsparcie dla naszych młodych zawodników :)

Barwy FT reprezentowali:

1.  Maciek Maciąg  - 1 gol, 1 asysta
2.  Tymek Najdzik - 1 asysta
3.  Wiktor Woźniak  - 1 asysta
4.  Wojtek Wardzyński (kapitan)  - 2 gole
5.  Franek Wrotecki   (bramkarz)
6.  Kuba Mąka
7.  Krzyś Likos   - 1 asysta
8.  Kuba Zdunek
9.  Antek Derda
10. Adam Wróblewski
11. Nikodem Bosak  - 1 gol

Poniżej zamieszczamy film przygotowany przez Tatę Tymka Najdzika, któremu serdecznie dziękujemy!


 

Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte