Przegrana z FC Pumą (akt.film)
W czwartek odbył się zaległy ligowy mecz rocznika 2008, który na boisku przy il. Hawajskiej 7 podejmował zespół FC Puma. Nasi zawodnicy starali się jak mogli, a na boisku oprócz charakteru pokazali również wiele ciekawych pomysłów na grę w piłkę. Komplet punktów zdobyli ostatecznie goście, ale my z postawy naszej drużyny jesteśmy bardzo zadowoleni.
Początek spotkania był wręcz wymarzony nie tylko dla zawodników FT, ale też i dla ich sympatyków Już w jednej z pierwszych akcji prowadzenie dla naszego zespołu zdobył Maciek Maciąg, który tego dnia założył kapitańską opaskę. Szybko zdobyty gol dodał pewności siebie młodym piłkarzom FT, ale wszyscy byli świadomi tego że w tym meczu jeszcze wiele może się wydarzyć. W pierwszym meczu rywal pokazał, że ma w swoich szeregach kilka indywidualności i cały czas musieliśmy być w pełni skoncentrowani. Graliśmy dobrze w odbiorze piłki, a aktywny na początku meczu Wojtek Wardzyński kilkukrotnie stworzył zagrożenie w okolicach bramki FC Pumy. Częściej od rywala próbowaliśmy szukać gry podaniami, co trzeba przyznać było dla nas lekkim zaskoczeniem. Zawodnicy gości często szybko pozbywali się piłki mocnym wybiciem na naszą połowę, a strzałów na naszą bramkę szukali niemal od razu po przekroczeniu linii środkowej. W 8 minucie jedna z takich prób okazała się być skuteczna i w meczu mieliśmy remis. Nie oznaczało to zmiany nastawienia naszego zespołu, który ciągle grał bardzo dobrze. Minutę po starcie gola znów szansę na pokonanie bramkarza Pumy miał Wojtek Wardzyński. Chwilę później nasi zawodnicy ‚na krótko’ rozegrali rzut rożny ale uderzenie Wiktora Woźniaka wylądowało na bocznej siatce. W kolejnych minutach dwukrotnie niebezpiecznie zrobiło się w naszym polu karnym ale ostatecznie nasza defensywa nie dopuściła do utraty drugiego gola. W końcówce kwarty znów my doszliśmy do głosu i zaczęliśmy zbliżać się pod bramkę gości. W 13 minucie groźnie z prawej nogi uderzał Tymek Najdzik, a kilkadziesiąt sekund później minimalnie obok bramki, tym razem lewą nogą, strzelał Wojtek Wardzyński. Obaj bramkarze nie wpuścili już jednak żadnego gola i pierwszy kwadrans zakończył się wynikiem 1-1.
W drugiej kwarty obraz gry niewiele się zmienił. Gospodarze szukali gry w piłkę po ziemi, chcieli budować swoje ataki wymieniając między sobą podania. Goście ciągle prostymi środkami próbowali przedostawać się pod nasze pole karne, co w pierwszych minutach nie dawało im żadnego efektu. Większość wybijanych na oślep piłek padało łupem naszych dobrze ustawionych obrońców, którzy następnie próbowali przemieścić futbolówkę w boczne sektory boiska. W 20 minucie jedna z takich sytuacji dała nam drugiego gola. Wybitą przez obrońców piłkę przejął Kuba Zdunek, a następnie podał ją do ustawionego bliżej bramki rywala Krzysia Likosa. Ten z kolei widząc zbliżającego się do niego obrońcę szybko odegrał w pole karne gdzie wbiegał już Wojtek Wardzyński. Najwyższy na boisku zawodnik miał przed sobą już tylko bramkarza i skierował piłkę między jego nogami dając naszemu zespołowi zasłużone prowadzenie Kolejne minuty to dużo walki w środkowej części boiska i mało okazji pod jedną czy drugą bramką. Goście nie mogli znaleźć sposobu na dobrze zorganizowaną defensywę FT, z kolei nasi zawodnicy mieli drobne problemy z rozegraniem piłki na połowie rywala. W 10 minucie kolejne długie wybicie przejął tuż za linią środkową Wiktor Woźniak, który po pokonaniu kilku metrów zdecydował się na uderzenie. Pierwszą reakcją zgromadzonych przy boisku kibiców było lekkie zdziwienie ale kiedy piłka minimalnie minęła słupek to zaskakująca decyzja została nagrodzona brawami. Minutę później w polu karnym FC Puma znalazł się Krzyś Likos, ale po sprytnym minięciu obrońcy przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem gości. Niecałe 60 sekund później w podobnej sytuacji znalazł się napastnik rywala, ale tym razem to Jaś Siek uratował nas od utraty gola. Niestety w kolejnej akcji nie zachował się między naszymi słupkami najlepiej i w 12 minucie ponownie straciliśmy prowadzenie
Do końca pierwszej połowy gole już nie padły, więc po 30 minutach na boisku przy ul. Hawajskiej 7 mieliśmy remis 2-2.
Na początku trzeciej kwarty z bardzo dobrej strony pokazał się Kuba Zdunek. Najpierw mocno uderzał z rzutu wolnego, a chwilę później szybko wprowadził piłkę z autu i oddał strzał, który minimalnie minął bramkę FC Pumy. Po kilku dobrych minutach daliśmy jednak na chwilę dojść do głosu drużynie gości. Rzutu wolnego nie udało im się wykorzystać, ale niedługo po nim ponowny brak zrozumienia w naszej defensywie kosztował nas utratę trzeciego gola. W 37 minucie groźnie w kierunku bramki FC Puma uderzał Wojtek Wardzyński. Akcji indywidualnych próbował od czasu do czasu Kuba Zdunek, w obronie skupieni byli Wiktor Woźniak i Tymek Najdzik a szanse na pokonanie bramkarza przeciwników ponownie miał Wojtek Wardzyński. Bardzo aktywny był również Krzyś Likos, który w końcówce kwarty był bliski stworzenia zagrożenia pod bramką rywala. Szybko wprowadził piłkę z autu i natychmiast podał do Tymka Najdzika, a ten bez przyjęcia odegrał do Krzysia. Nasz napastnik kolejnym kontaktem z futbolówką minął następnego przeciwnika, lecz przed nim pozostawał jeszcze ostatni obrońca FC Pumy. Ten, zgodnie z planem taktycznym rywali, kopnął piłkę ile miał sił w nogach. Na nasze nieszczęście zrobił to na tyle precyzyjnie, że chwilę później totalnie zaskoczony takim wyborem Jaś Siek został pokonany po raz czwarty. Nic w tej części gry już się nie zmieniło, goście prowadzili choć wielu kibiców nie wiedziało do końca jak to możliwe
W ostatniej kwarcie w naszym zespole doszło do zmiany ustawienia. Nie mieliśmy już nic do stracenia, więc chcieliśmy grać jeszcze bardziej ofensywnie. Odpowiedzialni za defensywę mieli być już tylko Wiktor Woźniak i Tymek Najdzik, a pozostali zawodnicy mieli skupić się na kreowaniu szans na zdobycie gola. Wierzyliśmy w to, że jesteśmy w stanie dogonić rywala w ostatniej kwarcie i z takim przekonaniem odważnie zaczęliśmy czwartą kwartę. Dobrze prezentował się Antek Derda, który był aktywny i dużo poruszał się bez piłki. W 48 minucie świetną indywidualną akcję lewą stroną boiska przeprowadził Krzyś Likos. Minął dwóch przeciwników, a następnie również bramkarza. Niestety na drodze uderzonej przez niego piłki stanął jeszcze jeden obrońca, który wybił ją na rzut rożny. Chwilę później Krzyś dośrodkował, a w polu karnym ręką zagrał jeden z zawodników FC Puma. Sędzia nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny. Do piłki podszedł ‚etatowy’ wykonawca ‚jedenastek’ w roczniku 2008 – Tymek Najdzik. Nie dał bramkarzowi szans na skuteczną interwencję i w 50 minucie było już tylko 3-4. Gol dał nam nadzieję, że można w tym meczu jeszcze powalczyć o wszystko a dobra i pełna zaangażowania gra naszego zespołu sugerowały tworzenie kolejnych sytuacji strzeleckich. Musieliśmy jednak pamiętać o koncentracji w defensywie, bo przeciwnik w tym meczu pokazał już nie raz że szybko potrafi nasze błędy wykorzystać. Niestety w 53 minucie znów zabrakło nam dobrej komunikacji oraz odrobiny zdecydowania i w prosty sposób straciliśmy piątego gola Nie zamierzaliśmy jednak zmienić swojego nastawienia i już minutę później odważnie z piłką ruszył Kuba Zdunek, a po pokonaniu z piłką kilkunastu metrów został sfaulowany. Rzut wolny wykonywał Tymek Najdzik, jednak jego mocne uderzenie wylądowało jedynie na spojeniu słupka z poprzeczką. Chwilę później stały fragment gry wykonywał Maciek Maciąg. Tym razem piłka po jego strzale odbiła się od zawodników stojących w murze, a dobitka Wiktora Woźniaka minęła bramkę FC Pumy. Do końca staraliśmy się walczyć o następnego gola, lecz goście umiejętnie przerywali nasze akcje a ciągłe wykopywanie jak najdalej i jak najmocniej piłki kradło tak potrzebne FT minuty. Ostatecznie nie udało się nam już pokonać bramkarza przeciwników, co oznaczało pierwszą domową przegraną naszego zespołu w tym sezonie.
Patrząc na sam wynik nie można być zadowolonym z tego co stało się w czwartek. Jeśli on był dla rywala najważniejszy, to gratulujemy mu wygranej i życzymy powodzenia w następnych sezonach. Dla nas ważniejsze było to, jak nasi zawodnicy zaprezentują się w starciu z przeciwnikiem który kilka tygodni temu pokazał jak potrafi być groźny. Biorąc pod uwagę chęć do gry w piłkę i gry piłką, próby budowania ataków czy aktywność zawodników bez piłki – z postawy naszego zespołu musimy być zadowoleni. Cieszymy się, że mimo trudnych momentów nie zmieniało się podejście i nastawienie naszej drużyny. Gra gości nam się nie podobała i jesteśmy dalecy od nauczania oraz popierania takiego sposobu uprawiania piłki nożnej. Trudno, nie zawsze wygrywa lepsza drużyna a i to uważamy za bardzo ważną w życiu każdego młodego piłkarza lekcję.
Na boisku przy ul. Hawajskiej 7 najbardziej podobało nam się w czwartek dwóch zawodników. Pierwszy to Wojtek Wardzyński, który zwłaszcza w pierwszej połowie świetnie potrafił wykorzystać swoje warunki fizyczne oraz rosnące umiejętności piłkarskie. Drugi to Kuba Zdunek, który znów napędzał ataki naszego zespołu a jego zejścia ze skrzydła i ciekawe dryblingi czy mocne strzały sprawiały mnóstwo problemów defensywie FC Puma. Na wyróżnienie zasłużyli Wiktor Woźniak oraz Tymek Najdzik.
Wszystkim zgromadzonym przy boisku sympatykom FT dziękujemy za doping! :)
Barwy FT reprezentowali:
1. Jaś Siek (bramkarz)
2. Tymek Najdzik - 1 gol
3. Kuba Zdunek
4. Wiktor Woźniak
5. Kuba Mąka
6. Franek Wrotecki
7. Krzyś Likos - 1 asysta
8. Wojtek Wardzyński - 1 gol
9. Maciek Maciąg - 1 gol
10. Natan Salski
11. Antek Derda
Najnowsze komentarze