Po obozie…
Pakowanie podczas obozu nie jest łatwe. Tyle ubrań wisi na suszarkach, w pokojach mieszka kilka osób, więc skąd wiedzieć czyje są moje rzeczy? Zgodnie z tradycją, otrzymaliśmy informacje o rzeczach zagubionych i znalezionych. Aby ułatwić ubraniom drogę do właściwej walizki proponujemy, aby w komentarzach zamieszczać wiadomości, kto z państwa znalazł coś nie swojego w bagażu, a czego mu brakuje!
Poszukujemy czarnej kurtki z niebieską podpinką firmy Quechua – smutny właściciel – Kajtek Kyrcz
Jednocześnie informujemy, że kadra przywiozła tylko 6 par niczyich majtek i pozbyła się ich jeszcze wczoraj, tak więc jedynymi posiadaczami zagubionych rzeczy mogą być koledzy z obozu. W Gietrzwałdzie na pewno nic nie zostało – tuż przed odjazdem przeprowadzony był bardzo dokładny obchód i żadne rzeczy nie zostały znalezione.
Obóz za nami, ale końca treningów nie ma. Już dziś rozpoczynamy pierwsze zajęcia dla najmłodszej grupy, jutro najstarsza, a w środę średnia. Obecność obowiązkowa!
U Iwa w walizie znalazłam spodnie beżowe z dwoma naszywkami na prawym udzie (piłka i samochód). Nie są podpisane. Rozmiar 140, firmy quadri foglio. Przyniosę je na dzisiejszy trening.
Nikt nie znalazł w swoim bagażu Kajtusiowej kurtki? Skoro nic nie zostało w Gietrzwałdzie to chyba wróciła….
Przypominam się zatem – czarna, ‚wiatroszczelna’ kurtka z kapturem Quechua z błękitną podpinką, rozmiar około 140.
Chciałabym niniejszym zakończyć poszukiwnia kurki Kajtka – ZNALAZŁA się w …Gietrzwałdzie!