g. 21.20 Drugi remis z Kolbuszowianką
Dziś po południu na stadionie w Cmolasie odbył się rewanżowy mecz rocznika 2007 z Kolbuszowianką. W pierwszym spotkaniu kilka dni temu zremisowaliśmy 2:2. Dziś znów był remis, ale 3:3. Ozdobą spotkania były wszystkie trzy bramki naszej drużyny.
Początek mecz w naszym wykonaniu był dość niemrawy. Wyglądało na to, że trening poranny mocno dał się we znaki piłkarzom FT. Mimo, że nie graliśmy źle, to można było dostrzec że to nie jest to czego od zawodników oczekujemy. Mecz był dość wyrównany, ale to przeciwnicy byli groźniejsi choć Igor Kyrcz w bramce wiele pracy nie miał.
Dość niespodziewanie to FT wyszło na prowadzenie. W 13 minucie meczu na prawym skrzydle o piłkę powalczył Szymon Kazana, po czym dograł na środek boiska. Tam do piłki dopadł Karol Klimek i odegrał do Ignacego Rychcika, Ignaś poprawił sobie piłkę i huknął sprzed pola karnego z chirurgiczną precyzją w samo okienko bramki Kolbuszowianki.
Po objęciu prowadzenia na dobre do głosu doszła Kolbuszowianka, która kilka razy bardzo poważnie zagroziła naszej bramce. 3-4 razy piłka odbijałą się od słupków i poprzeczki, aż wreszcie w pozornie niegroźnej sytuacji straciliśmy gola w 27 minucie meczu.
Na przerwę zeszliśmy remisując, ale wiedzieliśmy, że taka gra nie wystarczy nawet na utrzymanie tego remisu. Omówiliśmy co poprawić i przystąpiliśmy do dzieła. W drugiej połowie widzieliśmy taki zespół jaki lubimy oglądać. Szybki, zdecydowany, waleczny, z pomysłem na rozwiązanie akcji oraz grający ofensywny futbol.
W 10 minucie drugiej części (graliśmy 2×35 minut) z rzutu rożnego dośrodkował Igor Wydmański, a do piłki idealnie wbiegł Szymon Kazana. Uderzył przepięknie, bez przyjęcia prosto w górny, dalszy róg bramki rywali.
Wydawało się, że nasze prowadzenie jest w pełni zasłużone i kolejne gole powinny paść dla FT. Niestety w 48 i 49 minucie straciliśmy dwa gole przez proste błędy w obronie. Zamiast wygrywać, przegrywaliśmy 3:2.
Robiliśmy wszystko by wyrównać. Wszystkie siły rzuciliśmy do ataku. W bramce stanął Szymon Kazana, w ataku grał Igor Kyrcz. Dobrych akcji mieliśmy mnóstwo. Na lewym skrzydle szalał Szymon Wolak, na prawym Ignaś Rychcik. Wydawało się, że wyrównująca bramka musi wpaść. Ale długo nie mogliśmy się jej doczekać.
Wreszcie w 67 minucie piłkę dostał Kuba Janus, przebiegł z nią w środkowej strefie boiska kilkanaście metrów po czym zdecydował się na strzał z około 25 metrów. Piłka po raz trzeci w tym meczu wpadła w samo okienko. Ciężko stwierdzić, który z naszych goli był najpiękniejszy.
Ostatnie trzy minuty poświęciliśmy na starania by zdobyć zwycięskiego gola, ale na niego zabrakło nam czasu.
Ostatecznie więc zremisowaliśmy 3:3 i jest to sprawiedliwy wynik.
W czwartek kolejny, ostatni już mecz z Kolbuszowianką, który postaramy się rozstrzygnąć na naszą korzyść.
Dziś wyróżnienie kierujemy do Tomka Pilarka.
Najnowsze komentarze