Home > Relacje meczowe > Tylko czwarte miejsce rocznika 2002

Tylko czwarte miejsce rocznika 2002

Grudzień 16th, 2013

Rocznik 2002 w niedzielę wziął udział w turnieju Rakovia Cup. Niestety to nie był dobry dzień dla naszych zawodników. Z trudem dostaliśmy się do półfinałów, by ostatecznie zająć w nich czwarte miejsce.

Już w tygodniu poprzedzającym turniej widać było, że gdzieś uciekło nam zaangażowanie w trening. Pojawiło się lekkie zmęczenie, a forma była daleka od oczekiwań. Mimo to liczyliśmy, że na zawodach uda się zaprezentować równie dobrze jak poprzednio.

Niestety rozgrzewka przed turniejem nie wskazywała, że będzie lepiej niż na treningach. W dodatku pierwszy mecz graliśmy z Rakovią, która prezentuje wysoki poziom. Pierwsze minuty jednak należały do nas. Stworzyliśmy sobie dwie znakomite szanse na zdobycie gola. Niestety później było już tylko gorzej. Sprezentowaliśmy rywalowi wszystkie trzy bramki, w sposób jakiego nie można było się spodziewać po żadnym z „winowajców”.

Na początek więc przegraliśmy 3:0.

Drugi mecz z Alfą Przymierze Rodzin wygraliśmy 4:2. Tu z kolei to początek meczu mieliśmy fatalny i tylko szczęściu zawdzięczamy bezbramkowy remis po kilku pierwszych minutach. Później na szczęście się obudziliśmy i wyszliśmy na prowadzenie aż 4:0. Gole strzelili Marek Węgrowski po podaniu Patryka Nowosielskiego, Kuba Zborowski po podaniu Kacpra Cerlicy, Kacper Cerlica po podaniu Janka Kędzierskiego oraz Bartek Górniak po pięknej dwójkowej akcji z Maksem Zaronem. Prowadzenie 4:0 kompletnie nas jednak uśpiło i zamiast grać w piłkę, każdy chciał strzelać kolejne gole nie pilnując przy tym swoich pozycji. To się zemściło, bo Alfa zdołała wyprowadzić dwie akcje po których trafiła do naszej siatki.

Po tym meczu zawodnicy otrzymali porządną burę w szatni, która mobilizująco podziałała przed decydującym o awansie spotkaniem z Unią Warszawa. Zwycięzca tego spotkania awansować miał do półfinału.

Od początku mocno zaatakowaliśmy i szybko wyszliśmy na prowadzenie. Gola na 1:0 zdobył Patryk Nowosielski po podaniu Kacpra Cerlicy. Od tego momentu Patryk rozgrywał już znakomity mecz, kiwał, podawał, strzelał. Był mózgiem drużyny a gra zespołu głównie zależała od niego. Efektem takiej gry był hat-trick. Na 2:0 Patryk strzelił po podaniu Jasia Kraszewskiego, a na 3:0 sam odebrał piłkę, wygrał walkę bark w bark ze znacznie większym obrońcą i strzelił nie do obrony.

Trzeba przyznać, że w tym meczu cały zespół grał dobrze, czego efektem były dwa kolejne gole zdobyte przez Marka Węgrowskiego po asyście Maksa Zarona i Jasia Kraszewskiego bezpośrednio z rzutu wolnego, po faulu na Bartku Górniaku.

Na koniec próbując pograć piłką pod własną bramką, popełniliśmy błąd i zawodnik Unii ustalił wynik meczu na 5;1 dla FT.

Dzięki zwycięstwu awansowaliśmy do półfinału gdzie czekał już na nas KS Ursus – zwycięzca drugiej grupy.

W półfinale rozegraliśmy najlepszy mecz i mimo, że ostatecznie go przegraliśmy mogliśmy zejść z boiska z podniesioną głową. Mecz godny finału od pierwszej do ostatniej minuty rozgrywał się w bardzo szybkim tempie. Niestety to rywale jako pierwsi wyszli na prowadzenie po prostym błędzie i pójściu „na raz” jednego z naszych obrońców. W tej akcji poślizgnął się Marek Węgrowski i nie dał rady zatrzymać akcji.

Od tego momentu inicjatywę w meczu przejęli nasi piłkarze. Z każdą minutą osiągaliśmy coraz większą przewagę. Ursus cofnął się na własną połowę i kontrował, ale mimo dużego zagęszczenia po polem karnym rywali świetnie operowaliśmy piłką i co chwile stwarzaliśmy niezłą okazję. Dobrze spisywał się bramkarz z Ursusa, jednak na cztery minuty przed końcem meczu nie miał szans przy mocnym strzale Kuby Zborowskiego. Asystował mu Patryk Nowosielski.

1;1 nas nie satysfakcjonowało. Wciąż dążyliśmy do zwycięstwa w regulaminowym czasie. Ursus po stracie gola nie zmienił swojej taktyki i czekał na kontry. To się na nas zemściło. Na 20 sekund przed końcem niedokładne podanie w środku pola przejął rywal i wyprowadził błyskawiczną kontrę. Zegar wskazywał 15 sekund do końca kiedy piłka wturlała się do naszej bramki.

Płacz, łzy, rozczarowanie i sportowa złość to uczucia które na wiele minut po końcowym gwizdku wciąż nam towarzyszyły. Przegraliśmy choć byliśmy lepsi, zabrakło sprytu, skuteczności i szczęścia.

O ostatnim meczu, o trzecie miejsce, lepiej nie pisać, bo oddaliśmy go zupełnie bez walki. Interesowało nas tylko złoto, a smutek po przegraniu półfinału nie pozwolił na dobrą grę. Rywalem była bardzo mocna Rakovia, która drugi raz tego dnia nie dała nam szans i pokonała aż 4:1. Honorowego gola zdobył Kacper Cerlica.

Musimy wyciągnąć wnioski z całego turnieju. Powinny one dotyczyć zaangażowania w trening i frekwencji na zajęciach. Jeśli drużyna się stara i walczy w tygodniu to później podobnie jest w weekend, jeśli nie, to nie.

Jest kilka osób, które można pochwalić zarówno za postawę na zajęciach jak i na niedzielnym turnieju, jednak aby odnieść sukces sprawnie funkcjonować musi cała drużyna, a nie tylko jej część, czego doskonałym przykładem był zwycięski turniej rocznika 2003.

Football Talents reprezentowali:

  1. Patryk Nowosielski, kapitan, 3 gole i 2 asysty
  2. Kuba Zborowski, 2 gole
  3. Janek Kędzierski, 1 asysta
  4. Marek Węgrowski 2 gole
  5. Maks Zaron,  2asysty
  6. Jasiek Kraszewski 1 gol i 1 asysta
  7. Bartek Górniak 1 gol i 1 asysta
  8. Kacper Cerlica 1 gol i 2 asysty
  9. Kamil Wiktorowicz, bramkarz
  10. Maks Lipski, bramkarz

 

Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte