Wreszcie porażka :)
W rozegranym w niedzielę meczu sparingowym rocznik 2002 przegrał z Marcovią Marki 3:2. Była to pierwsza porażka od Października 2013 roku. Nie będziemy po niej rozpaczać, bo po pierwsze w naszym odczuciu byliśmy lepszym zespołem, a po drugie czasem trzeba zrobić krok do tyłu aby później móc zrobić dwa kroki do przodu.
Mamy nadzieję, że ta porażka podziała na nas jak kubeł zimnej wody, bo jeśli ktoś myśli, że będziemy zawsze wygrywać, „bo tak”, to się mocno myli. W każdym meczu musimy dać z siebie wszystko i pamiętać o założeniach. Jeśli tego nie ma, a w dodatku sami nie bardzo myślimy na boisku, to gra wygląda słabo. Szczególnie pierwsza połowa była koszmarna.
W drugiej zaatakowaliśmy, przeważaliśmy, dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce i stworzyliśmy więcej klarownych okazji. Okazało się jednak, że w drugich 30-minutach, będąc znacznie lepszym od gospodarzy przegrywamy, mimo że Marcovia wyprowadziło raptem z 3 kontry. Pech chciał, że jedna z nich zakończyła się rzutem rożnym po którym padł gol.
W pierwszej połowie popełniliśmy dwa banalne błędy, które rywale natychmiast zamienili na gole. Przegrywaliśmy 0:2. Wtedy niemal cały pierwszy skład opuścił boisko i okazało się, że rezerwowi zagrali znacznie lepiej, a przede wszystkim skuteczniej. Najpierw faulowany w polu karnym był Kacper Cerlica, a gola z rzutu karnego zdobył Marek Węgrowski. Później przepięknego gola z dystansu, po podaniu Kuby Krysika, strzelił Kuba Głuchowski.
Na przerwę zeszliśmy remisując 2:2.
Druga połowa wyglądała lepiej. Przede wszystkim bardziej nam się chciało. Więcej krzyczeliśmy, biegaliśmy i zagrażaliśmy bramce Marcovii. Niestety po pierwsze byliśmy bardzo nieskuteczni, a po drugie mieliśmy pecha. W całym meczu trafiliśmy 3 razy w poprzeczkę (Zaron, Nowosielski i Ząbecki). Do tego dwie sytuacje sam na sam wybronił bramkarz gospodarzy.
Kolejny raz potwierdziło się, że słabo gramy na naturalnej trawie. Gorzej panujemy nad piłką, za lekko podajemy. Poza tym przenosząc się z hali na boisko nie potrafiliśmy wykorzystać jego szerokości, za często prowadziliśmy akcje środkiem. Mało było ruchu bez piłki, a jak już był to zbyt późny.
Najlepszy w naszym zespole był Marek Węgrowski. Poprawnie spisali się Maks Lipski i Kuba Głuchowski. Pozostali potrafią grać lepiej, albo dużo lepiej.
Prawdopodobnie 26/27.04 odbędzie się mecz rewanżowy.
FT reprezentowali:
- Bartek Ostrowski – bramkarz I połowa
- Maks Lipski – bramkarz II połowa
- Miłosz Lubasiński
- Patryk Nowosielski
- Maks Zaron
- Janek Kędzierski
- Kuba Głuchowski 1 gol
- Jasiek Lulek
- Mikołaj Ząbecki
- Kuba Zborowski
- Kacper Cerlica 1 asysta
- Adam Hamdan
- Kuba Krysik 1 asysta
- Marek Węgrowski 1 gol
- Jasiek Kraszewski
- Marek Przeździecki
- Bartek Górniak
Najnowsze komentarze