Home > Relacje meczowe > Rollercoaster z Koroną (relacja ze sparingu r. 2005/06)

Rollercoaster z Koroną (relacja ze sparingu r. 2005/06)

Listopad 16th, 2014

Mecz z Koroną Warszawa był świetną okazją do sprawdzenie umiejętności naszych zawodników w starciu z trudnym przeciwnikiem, bez dodatkowych emocji, związanych z ligowymi rozgrywkami. Widać chłopcom tych dodatkowych emocji chyba troszkę brakowało, skoro postanowili siebie i swoich kibiców w tym spotkaniu zabrać na przejażdżkę emocjonalnym rollecoasterem .

Powolny początek

Kto jechał kiedyś kolejką górską ten wie, że początek to powolna jazda pod górę i tak też wyglądały pierwsze minuty sobotniego meczu z Koroną w naszym wykonaniu. Powoli rozkręcaliśmy się, tworzyliśmy zespołowe akcje, brakowało im jednak dobrego wykończenia. Przeważaliśmy i z każdą kolejną minutą byliśmy coraz bliżej objęcia prowadzenia.

Pierwszy szczyt   

Piłkarze FT zdobyli pierwszego gola meczu w 8 minucie za sprawą Kuby Nowosielskiego. „Nowy” przejął piłkę w środku pola po niezbyt fortunnym wykopie bramkarza rywali i zdecydował się na lobowanie wysuniętego w tym momencie golkipera. Odległość od bramki była spora, ale Kuba nie miał problemu z precyzyjnym wykonaniem swoich zamiarów. Kolejny piękny gol do kolekcji naszego kapitana. Bramka natchnęła nas do dalszej walki i nieco uśpiła naszą czujność.

Ostra jazda w dół

Cały czas inicjatywa była po naszej stronie, jednak gospodarze zaczęli coraz częściej dochodzić do głosu. Niebezpieczne były ich kontrnatarcia. W 12 minucie w stosunkowo niegroźnej dla nas sytuacji doprowadzili do wyrównania. Nienajlepiej w tej sytuacji zachował się cały nasz blok defensywny. Od początku akcji zawodnik Korony prowadził piłkę przy asyście dwóch naszych obrońców i szkoda, że żaden z nich nie odważył się na zdecydowaną próbę odbioru. Lepiej mógł zachować się też broniący w tym momencie Mateusz Świdnicki, który dał się zaskoczyć niezbyt mocnym płaskim strzałem. Ta bramka była wiatrem w żagle naszych przeciwników. Nam na chwilę związała nogi.

Raz w górę, raz w dół… z przewagą jazdy w dół

Od momentu utraty przez nas bramki gra się wyrównała. Piłka gościła przez chwilę pod naszą bramką, by w kolejnej akcji znaleźć się pod bramką gospodarzy, po czym ponownie wracała na naszą połowę. Tak wyglądał obraz gry między 15 a 45 minutą meczu. Niestety w swoich akcjach zawodnicy Korony wykazywali się lepszą skutecznością. W naszej grze obronnej szwankowało przede wszystkim krycie. To właśnie błędy w kryciu i brak zdecydowania były przyczynami utraty bramek na 1:2 i 1:3. Za to w naszej grze ofensywnej brakowało głównie zimnej krwi, precyzji (jak w sytuacji sam na sam z bramkarzem Jasia Stańczaka) lub szczęścia (jak przy mocnym strzale Nowego w słupek).  Stwarzaliśmy sobie liczne okazje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Na domiar złego na początku trzeciej kwarty straciliśmy czwartą bramkę. Tym razem pozwoliliśmy oddać przeciwnikom po raz kolejny płaski strzał z okolic linii pola karnego. Broniący w tym momencie Kuba Kowalczyk, podobnie jak jego poprzednik przy strzale na 1:1, mógł spisać się nieco lepiej. Przegrywaliśmy różnicą trzech bramek i widmo ostatecznej porażki coraz mocniej zaczęło zaglądać nam w oczy.

Z powrotem na szczyt

W takich momentach poznaje się charakter człowieka, charakter drużyny. Najłatwiej jest w takiej chwili poddać się i „rzucić rękawice”. Zrzucić winę za porażkę na kolegów z drużyny, trenera, przestać się starać, odpuścić. Dużo trudniej jest zagryźć zęby i zabrać się do ostrej pracy, by odrobić straty i odnieść ostateczne zwycięstwo. W sobotę zawodnicy Football Talents r. 2005/06 pokazali, że nie interesują ich łatwe wyjścia z trudnych sytuacji. Pokazali, że teraz wszyscy w drużynie mają charakter.

W 42 minucie po solowym rajdzie, w polu karnym sfaulowany został Kuba Nowosielski. Do piłki ustawionej na „wapnie” podszedł sam poszkodowany i  pewnym uderzeniem pokonał bramkarza Korony. Było już tylko 2:4. Z takim rezultatem przystąpiliśmy do ostatniej kwarty. Ostatni kwadrans gry należał zdecydowanie do piłkarzy FT. Niemal zamknęliśmy rywali na ich połowie. Długo nie trzeba było czekać na nasze gole. Najpierw w 49 minucie rozgrywający świetne zawody Jaś Stańczak podał do wychodzącego na czystą pozycję Łukasza Mordyńskiego, który dobrym przyjęciem ułożył sobie piłkę do strzału, po czym pokonał wychodzącego z bramki golkipera gospodarzy. Minęły 4 minuty i było 4:4. Łukasz wykorzystał złe wprowadzenie piłki do gry gospodarzy. Przejął piłkę przed polem karnym, minął jednego z obrońców i po raz drugi w tym dniu nie dał szans bramkarzowi. Nastąpił wybuch radości. Remis nas jednak nie zadowalał. Do końca meczu staraliśmy się zdobyć zwycięskiego gola i zabrakło nam bardzo niewiele. Najbliżej celu był Kuba Nowosielski, którego potężne uderzeniu z dystansu wylądowało na poprzeczce bramki gospodarzy. I chociaż nie udało nam się zdobyć piątego gola to wygraliśmy w tym meczu, remisując 4:4. :)

Dziękujemy rodzicom i dziadkom naszych młodych piłkarzy za stworzenie świetnej atmosfery przed, w trakcie i po meczu.

Najlepszym zawodnikiem meczu wybrany został Jaś Stańczak. Waleczna i zacięta postawa od pierwszego do ostatniego gwizdka. Mimo, że grał jako napastnik często wracał się, by pomagać kolegom z obrony. Wykonał bardzo dużo dokładnych, przemyślanych podań, czego owocem była asysta przy bramce Łukasza.

Na wyróżnienie zasłużyli:

Łukasz Mordyński i Kuba Nowosielski – strzelili po dwie bramki i nie bali się szukać gry kombinacyjnej, jednak obaj muszą się bardziej angażować w pomoc kolegom w naszej strefie obronnej i lepiej przesuwać się po boisku w momencie kiedy nie jesteśmy przy piłce

Football Talents w meczu z Koroną Warszawa reprezentowali:

1) Jaś Chojecki

2) Wojtek Cichocki

3) Krzyś Jemielniak

4) Kuba Kowalczyk (bramkarz w 2 kwartach)

5) Łukasz Mordyński  - 2 gole

6) Kuba Nowosielski  - 2 gole, 1 asysta

7) Jaś Rode

8) Mateusz Świdnicki

9) Jaś Stańczak – 1 asysta

10) Julian Turowski

Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
  1. Rodzice Krzysia J
    Listopad 17th, 2014 at 09:16 | #1

    Witam
    Po czwartkowym treningu Krzysiowi zaginęły czarne spodnie dresowe Football Talents, chyba jeden z kolegów je przez przypadek spakował do swojego plecaka. Jeśli ktoś z Państwa znajdzie takowe spodnie bardzo proszę o przyniesienie na wtorkowy trening.
    Pozdrawiam
    PJ

  2. rodzice Tymona
    Listopad 18th, 2014 at 08:59 | #2

    Zdaje się, że Tymon zabrał komuś spodnie dresowe, są na nich inicjały W.C. Przyniesiemy je na dzisiejszy trening.

  3. BartoszCichocki
    Listopad 19th, 2014 at 19:23 | #3

    Sparing z Koroną był emocjonującym widowiskiem. Piękne bramki Kuby i Łukasza. Niesamowita gra w środku Kuby i na skrzydle Julka Turowskiego i Jasia Rode. Brawo Trenerze, bo nasza gra była znacznie lepiej ułożona, a fizycznie ustępowaliśmy rywalom. Świetna zabawa!

    PS. Dziękujemy za zwrot spodni Tymon!

Komentarze są zamknięte