Home > Relacje meczowe > Powalczyliśmy z Rakovią

Powalczyliśmy z Rakovią

Kwiecień 28th, 2017

W nieco odmienionym i okrojonym składzie zagraliśmy wczoraj ligowy mecz z Rakovią. Mimo to, zaprezentowaliśmy się bardzo ambitnie i zagraliśmy niezłe zawody. Nie wyszła nam tylko pierwsza kwarta. Pozostałe były wyrównane i zacięte. Przegraliśmy 9:3.

Pierwsza kwarta była nieudana od samego początku bowiem już w pierwszej minucie straciliśmy gola. Potrzebowaliśmy czasu, by na nowych pozycjach i w innym składzie zrozumieć się na boisku oraz zrozumieć to czego oczekiwał Trener. Rakovia tego czasu nam dać nie chciała i wykorzystywała każdy nasz błąd. W 4 minucie było już 0:2, w 8 minucie 0:3, w 9 minucie 0:4, a w 12 minucie 0:5. Chłopcy wydawali się na podłamanych, zestresowanych ale nie zrezygnowanych. Dowodem tego były kolejne akcje. Okazje do strzelenia gola miał Igor Kyrcz i Kacper Zgórzyński. Wtedy jeszcze gola nie zdobyliśmy, ale w 13 minucie  Mikołaj Brela wbiegł między dwóch rywali, podał do Igora Wydmańskiego, a ten pięknym lobem pokonał bramkarza rywali.

Wynikiem 5:1 zakończyła się pierwsza kwarta, jednak skończyliśmy ją z nadziejami, że będzie lepiej. Na drugą wyszliśmy znacznie bardziej zdeterminowani i to przyniosło świetne efekty. Po pierwsze byliśmy zupełnie równorzędnym, o ile nie lepszym, rywalem dla Rakovii.. Stworzyliśmy co najmniej dwie świetne okazje, w których pokonać bramkarza gospodarzy próbowali Kuba Janus i Szymon Kyrcz. Nasza eksperymentalna linia obrony spisywała się z każdą minutą coraz lepiej (Świdnicki, Najdzik, Brela), a w bramce swoich wysokich możliwości dowodził Jasiek Siek. Dzięki temu maszyna pod nazwą FT zaczęła się zazębiać i wchodzić na coraz wyższe obroty.  Przyjemnie oglądało się naszych zawodników walczących i rozgrywających piłkę pewnie i płynnie. Nasze akcje były przemyślane i przeprowadzane w bardzo szybkim tempie. W drugim kwadransie gole nie padły i mimo, że przegrywaliśmy 1:5 nastroje były bardzo dobre.

Trzecia kwarta zaczęła się jednak gorzej. Znów w pierwszej minucie straciliśmy gola, a później mieliśmy sporo szczęścia, gdy Rakovia 3-4 razy trafiała w słupki lub poprzeczkę. Przetrwaliśmy jednak najgorsze i ruszyliśmy do przodu. Teraz to my częściej zagrażaliśmy bramce rywala. Raz trafiliśmy w poprzeczkę, dwa razy w sytuacji sam na sam bramkarz Rakovii ratował swój zespół przed utratą gola. Kilka razy strzelaliśmy minimalnie niecelnie. Niestety w ostatniej minucie straciliśmy jeszcze jedną bramkę, ale tę Trener bierze na swoje konto. Padła ona gdy Trener przywołał do siebie jednego z zawodników by przekazać swoje uwagi oraz zmotywować do cięższej pracy na boisku.

Przed nami była ostatnia kwarta, do której również podeszliśmy z wolą walki jak na sportowców przystało. Po krótkiej walce w środku pola, jeden z zawodników Rakovii uderzył z dystansu pod samą poprzeczkę, do której doskoczyć nie dał rady Jasiek Siek. Ale na tego gola odpowiedzieliśmy w możliwie najlepszy sposób. Mikołaj Brela wypuścił na lewym skrzydle Tomka Pilarka, ten popędził co sił w nogach, gdy rywal zbliżył się do niego, Tomek przełożył piłkę na prawą nogę dzięki czemu minął obrońcę i przymierzył idealnie w dalszy róg. Bramkarz był bez szans, a jeden z naszych kibiców szalał z radości :) My także  bardzo się ucieszyliśmy bo Tomek udowadnia w ten sposób jakie postępy zrobił w ostatnim czasie!

Chwilę później niestety popełniliśmy błąd w kryciu, gdy rywale wznawiali grę z autu. To kosztowało nas stratę dziewiątego gola. Ale znów mecz był bardzo wyrównany, zacięty. Okazje mieli jedni i drudzy. Ale to nam udało się zdobyć gola. W trójkowej akcji Wydmański- I. Kyrcz – Zgórzyński asystę zanotował Kacper, a do bramki uderzył Igor. Więcej goli już nie padło, była to więc druga kwarta w tym meczu zakończona remisem.

Przegraliśmy 9:3, ale sporo z tego meczu mamy pozytywów. Po pierwsze Tymek Najdzik i Jasiek Siek zapożyczeni z młodszej drużyny udowodnili że świetnie radzą sobie również grając ze starszymi kolegami. Wczoraj z rocznika 2008 mieliśmy aż 5 zawodników z 11 dostępnych. O postępach Tomka Pilarka już pisaliśmy, to samo trzeba dodać o Mikołaju Breli, który jest przykładem ciężkiej i cierpliwej pracy. Świetnie wypadli też doświadczeni Bartek Świdnicki i Igor Wydmański a swoje błędy z poprzedniego meczu zrozumiał Igor Kyrcz i zagrał wczoraj znacznie lepiej! Na pozostałych zawodników również nie zamierzamy narzekać. Szymon Kyrcz nie grał na swojej pozycji, ale walczył i był bliski zdobycia gola, Kacper Zgórzyński napędzał nie jedną akcję FT. Kuba Janus kilka razy świetnie wymanewrował rywali i szukał trudnych prostopadłych podań. Czasem tylko musi szybciej pozbywać się piłki. Kuba Musialik pierwsze wejście miał niezłe, a w drugim uciekła gdzieś koncentracja ale wiemy nad czym musimy pracować.

Trudno jest więc wybrać najlepszego zawodnika, ale ostatecznie decydujemy się na Mikołaja Brelę. Wyróżnienia dla Igora Wydmańskiego i Bartka Świdnickiego. Dla pozostałych wielkie brawa!

Tak więc mimo porażki do domów wracaliśmy zadowoleni z zebrania kolejnych doświadczeń, które na punkty postaramy się zamienić jeszcze w tym sezonie :)

Dziękujemy rodzicom za doping i dopasowanie swoich obowiązków do meczu rozgrywanego w tygodniu o dość wczesnej porze.

Najlbliższy weekend jest wolny od meczy. W kolejny gramy w sobotę 6.05 o godzinie 10.00 z SF Warszawa na Sarabandy.

FT reprezentowali:

  1. Jasiek Siek
  2. Tymek Najdzik
  3. Mikołaj Brela  – 2 asysty
  4. Bartek Świdnicki
  5. Kacper Zgórzyński – 1 asysta
  6. Igor Wydmański  – 1 gol
  7. Igor Kyrcz – 1 gol
  8. Kuba Musialik
  9. Kuba Janus
  10. Szymon Kyrcz
  11. Tomek Pilarek – 1 gol

 

Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte