Home > Relacje meczowe > Ach co to były za Derby! (akt.)

Ach co to były za Derby! (akt.)

Wrzesień 21st, 2019

Kibice zgromadzeni wokół boiska przy ul. Gruszczyńskiego, w sobotni poranek mieli okazję obejrzeć emocjonujące widowisko stworzone przez zawodników  KS Ursynów i Football Talents r.2007. Mecz zakończył się sprawiedliwym remisem, choć to nasz zespół schodził z boiska z nieco większym niedosytem.

Mecze Football Talents z KS Ursynów w roczniku 2007 piszą swoją historię już od kilku lat. Historię niezwykłą, w której raz jedni, a raz drudzy są zwycięzcami. Ostatnio jednak, już po raz trzeci z rzędu (!) żadna z drużyn nie sięgnęła po komplet punktów. Za każdym razem wynik jest nierozstrzygnięty, ale co mecz inny. Wyniki 3:3, 1:1, a teraz 2:2 pokazują, że obie drużyny dążą do zwycięstwa i dzięki temu zawsze możemy liczyć na wielkie emocje. Co ciekawe, kiedy ostatnim razem mecze pomiędzy tymi zespołami zakończyły się zdobyczą kompletu punktów … raz wygrało FT, a raz KS Ursynów :) Była to jesień 2018 roku. Smaczku dodaje fakt, że obie drużyny mieszczą się na Ursynowie raptem kilka przecznic od siebie, tak więc są to prawdziwe Derby Ursynowa.

W sobotnim meczu było jednak coś jeszcze. Po raz pierwszy w historii Derby Ursynowa były meczem na szczycie tabeli. Obie ekipy miały bowiem komplet punktów, a różniła je tylko jedna bramka na korzyść Football Talents. Ponadto nie tylko oglądaliśmy waleczne zespoły, nieustępliwych i zmotywowanych zawodników, ale przede wszystkim świetnych piłkarzy. Piłkarzy, którzy wiedzieli jaki mają cel, wiedzieli jak chcą go zrealizować i wreszcie piłkarzy którym piłka przy nodze sprawia ogromną radość.

Już początek spotkania pozwolił nam poczuć to co nas czeka przez kolejne 60 minut. W 2 minucie meczu, w kompletnie niesygnalizowany sposób, czubkiem buta, z dystansu, próbował zaskoczyć Igora Kyrcza pomocnik gospodarzy. Igor jednak szybko rzucił się i pewnym chwytem udowodnił swoją czujność. Kolejne dwie minuty dały nam prowadzenie. W środkowej strefie boiska Szymon Wolak prostopadłym podaniem wypuścił Szymona Kazanę, który pognał co sił w nogach przez pół boiska, a gdy znalazł się oko w oko z bramkarzem ‚czerwonych’ uderzył nie do obrony.

Szybko zdobyte prowadzenie jeszcze bardziej podkręciło tempo spotkania. KS Ursynów głównie próbował zaatakować prawym skrzydłem, ale grający tam Mikołaj Brela z Szymonem Wolakiem, asekurowani przez Łukasza Sadowskiego i Julka Sveena nie dawali za wygraną w żadnej sytuacji. Gdy gospodarze zaatakowali z drugiej strony tam świetny mecz rozgrywał Szymon Kyrcz.

A my jak tylko odbieraliśmy piłkę przeprowadzaliśmy niebezpieczną akcję, często zakończoną strzałem na bramkę. Niezłą okazję miał Igor Wydmański, a Jego strzał lewą nogą musiał postraszyć rywali. Prawym skrzydłem szarpał Ignaś Rychcik, a w ataku dawał się we znaki obrońcom Szymon Kazana. Właśnie Szymon miał niemal kopię sytuacji z 4 minuty, ale tym razem sytuację sam na sam wybronił dobrze dysponowany bramkarz gospodarzy.

Rywal w pierwszej połowie umiał się przedostać do wysokości naszego pola karnego, ale żadnej klarownej sytuacji do wyrównania nie miał. Igor Kyrcz musiał wyłącznie łapać strzały z dystansu, lub przechwytywać dośrodkowania. My przy odrobinie lepszej skuteczności powinniśmy prowadzić dwa, a może nawet trzy – zero.

Kolejny już raz mogliśmy też być zadowoleni ze zmienników, którzy wchodząc z ławki wcale nie odstawali od zawodników z pierwszej dziewiątki. Znów tworzyliśmy fajny zespół, który całym serduchem dążył do osiągnięcia zamierzonego celu. Tym wcale jednak nie było zwycięstwo tylko jak najlepsza gra w piłkę.

Po przewie wiedzieliśmy, że mecz będzie cięższy, że rywal będzie musiał zaatakować, a wraz z upływem czasu coraz bardziej będzie stawiał wszystko na jedną kartę. Pierwsze minuty po przerwie nie były dobre w naszym wykonaniu. Z każdą akcją rywali cofaliśmy się coraz głębiej, coraz bardziej pachniało bramką wyrównującą. Jednak niczym z siatkówki, tak zwane zmiany powrotne przyniosły swój efekt.

Znów graliśmy coraz lepiej, coraz częściej goszcząc pod bramką KSU. Najpierw na bramkę popędził Kuba Musialik, ale niestety nie zdecydował się na uderzenie. Po chwili dwójkowa akcja Michała Ciechana i Igora Wydmańskiego zakónczyła się rzutem wolnym tuż przed polem karnym gospodarzy. Do piłki podszedł Julek Sveen i uderzył doskonale, w sam róg bramki. Jednak kapitalnie zachował się bramkarz gospodarzy (Janek). Po chwili faulowany w bocznej strefie był Szymon Kazana. Do piłki znów podszedł Julek Sveen, ale tym razem nie zdecydował się na strzał, lecz podanie przeszywające wszerz pole karne. Akcję zamykał Bartek Świdnicki, ale chybił o centymetry.

Wreszcie przyszła 46 minuta meczu, w której przeprowadziliśmy jedną z wielu pięknych akcji w tym meczu. Na lewym skrzydle znalazł się Mikołaj Brela, zagrał do środka, gdzie piłka trafiła do Bartka Świdnickiego. Po wymianie kilku podań znalazła się już w polu karnym pod nogami Igora Wydmańskiego, który zanotował asystę, bowiem piłkę głową do bramki skierował, po raz drugi w tym meczu, Szymon Kazana! 2:0.

W naszym obozie wybuchła wielka radość, ale trwająca ewidentnie za długo. Kilkadziesiąt sekund później prowadziliśmy już tylko 2:1. Jak się okazało był to kluczowy moment spotkania, który mentalnie pozwolił wrócić rywalom do gry, a co gorsze wprowadził w nasze szeregi całą masę nerwowości. Częściej zdarzało nam się wybijać piłkę niedokładnie. Towarzyszył nam pośpiech, a brakowało spokojnego przetrzymania piłki w strefie ataku. Rywali to nakręcało i z całych sił próbowali doprowadzić do remisu. Przez długi czas mądrze się broniliśmy i nawet mieliśmy okazję na podwyższenie prowadzenia, ale sztuka ta nam się nie udała. Niestety w 56 minucie, po rzucie rożnym i zamieszaniu w naszym polu karnym straciliśmy drugiego gola.

Zostały cztery minuty plus dwie które doliczył arbiter. Nerwów z obu stron było co niemiara. My również chcieliśmy wygrać i nie zamierzaliśmy się wyłącznie bronić. Najlepszą i najbardziej efektowną akcje przeprowadził Igor Wydmański w ostatnich sekundach spotkania. Minął trzech rywali, wpadł w pole karne i oddał strzał. Niestety obrońcy zdołali go zablokować, a w tym samym momencie rozległ się końcowy gwizdek sędziego.

Gdy prowadziło się 2:0, to remis 2;2 nigdy nie jest wymarzonym wynikiem, ale doceniając klasę rywala nie będziemy narzekać. Trzeba umieć cieszyć się z małych sukcesów, a tych było dziś kilka. Począwszy od dobrej gry, pięknych akcji, przez ładne gole, świetnie zorganizowaną grę w defensywie aż po jakość jaką rzadko możemy oglądać w tej kategorii wiekowej.

Dziękujemy KS Ursynów za kolejny świetny mecz, dzięki któremu zarówno nasi jak i Wasi zawodnicy stają się lepszymi sportowcami :)

Najlepszymi zawodnikami w naszej drużynie wybieramy Szymona Kyrcza i Julka Sveena. Wyróżnienia dla Igora Kyrcza, Mikołaja Breli i Szymona Kazany.

FT reprezentowali:

  1. Mikołaj Brela
  2. Michał Ciechan
  3. Szymon Kazana – 2 gole
  4. Kuba Kusyk
  5. Szymon Kyrcz
  6. Igor Kyrcz
  7. Kuba Musialik
  8. Ignaś Rychcik
  9. Łukasz Sadowski
  10. Julek Sveen – kapitan
  11. Bartek Świdnicki
  12. Szymon Wolak -  1 asysta
  13. Igor Wydmański  – 1 asysta

PS> Podziękowania dla kibiców za doping i pomeczowy szpaler :)

Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte