Home > Relacje meczowe > Kosztowny brak szczęścia

Kosztowny brak szczęścia

Listopad 6th, 2019

W niedzielę zawodnicy z rocznika 2008 wybiegli na boisko w Raszynie aby dobrze zaprezentować się przeciw drużynie WBS, a w konsekwencji tego zgarnąć trzy punkty i ponownie wskoczyć na pierwsze miejsce w tabeli. Niestety rywal nie zamierzał nam tego zadania ułatwiać, co w połączeniu ze sporym pechem i słabą skutecznością kosztowało nas utratę dwóch cennych punktów…

Pierwsze minuty spotkania należały zdecydowanie do naszego zespołu. Ze sporą łatwością odbieraliśmy piłkę rywalowi i w ciągu kwadransa stworzyliśmy sobie 4-5 dobrych okazji do zdobycia gola. Najpierw bliski szczęścia był Tymek Najdzik, a chwilę po nim mocno w kierunku bramki przeciwnika uderzał Wojtek Wardzyński. W 7 minucie piłkę przed polem karnym WBS przejął Krzyś Likos, lecz jego strzał nie był zbyt precyzyjny i nie mógł zaskoczyć bramkarza gości. Nie udawało się z bliższej odległości, więc szukaliśmy strzałów z dystansu a w tym jednym z najlepszych w naszej drużynie zdecydowanie jest Kuba Zdunek. To właśnie on, w 9 minucie, w ten sposób próbował pokonać golkipera „przyjezdnych” ale i tym razem musieliśmy obserwować piłkę szybującą obok bramki. Swoje szanse na gole mieli też Maciek Maciąg, Igor Szwarc czy Franek Wrotecki i choć żaden z nich nie umieścił futbolówki w siatce to wydawało się że premierowe trafienie dla gospodarzy jest już coraz bliżej. Wreszcie, w 16 minucie, Krzyś Likos dokładnie dośrodkował z rzutu rożnego a piłkę głową do bramki WBS skierował Wojtek Wardzyński. Objęcie prowadzenia dodało jeszcze trochę pewności siebie naszemu zespołowi, a gościom zdecydowanie podcięło mocniej skrzydła. Do końca pierwszej połowy piłka rzadko opuszczała okolice pola karnego gości, a zaledwie jednobramkowe prowadzenie było wynikiem wyłącznie bardzo słabej skuteczności naszych graczy. Szanse na podwyższenie wyniku mieli kolejno Tymek Najdzik i dwukrotnie Wojtek Wardzyński ale ani ich próby, ani żaden z kilku innych ataków naszego zespołu nie zakończyły się zdobyciem drugiego gola. Z przebiegu gry zdecydowanie zasługiwaliśmy na dwa lub trzy trafienia przewagi, ale po 30 minutach musieliśmy zadowolić się zaledwie jednym gole. Byliśmy jednak przekonani, że jeśli dalej będziemy na boisku funkcjonować jako drużyna to piłka nie raz wpadnie jeszcze do bramki przeciwników.

Z takim przeświadczeniem i mocno skoncentrowani nasi zawodnicy wybiegli na drugą część meczu. Jej początek mógł się podobać sympatykom FT, bo to nasz zespół znów naciskał rywala i dążył do podwyższenia swojego prowadzenia. W 32 minucie świetnym prostopadłym podaniem do Antka Derdy popisał się Nikodem Bosak, ale ten pierwszy minimalnie uderzył obok bramki gości. Minutę później znów strzelał Tymek Najdzik, a niedługo po tym ponownie w sytuacji bramkowej znalazł się Antek Derda. Ciągle jednak brakowało nam skuteczności, a chwilami zwyczajnego spokoju i cierpliwości w wykończeniu akcji całego zespołu. Kolejne minuty mijały, a my nie potrafiliśmy znaleźć sposobu na zdobycie drugiego gola, który mógłby uspokoić naszą grę i odebrać nadzieję na dobry wynik rywalowi. Ten w drugiej połowie lepiej operował piłką i wyprowadzał groźne kontrataki, choć na szczęście dla nas w większości przypadków kończyły się one na naszej formacji defensywnej. Jednak wysyłane przez przeciwników ostrzeżenia nie mogły być lekceważone i jeśli chcieliśmy ten mecz wygrać to musieliśmy jak najszybciej drugi raz pokonać bramkarza WBS. Na to szanse znów miał Igor Szwarc, gola głową mógł zdobyć Tymek Najdzik a mocno z lewej nogi uderzał Maciek Maciąg. Niestety im bliżej było końca meczu to do naszej gry zaczynało się wkradać coraz więcej nerwowości. Częściej wybijaliśmy piłkę na oślep, rzadko szukaliśmy krótkich podań a będąc w okolicy pola karnego rywala podejmowali nieprzygotowane i nieprzemyślane decyzje o strzałach. Wszystko to składało się na chaos, z którego nic dobrego dla naszego zespołu nie mogło wyjść. Nasi przeciwnicy widząc naszą nieporadność w końcowych minutach grali coraz lepiej, co w połączeniu ze spadającym zaangażowaniem pojedynczych zawodników FT przerodziło się w prawdziwą piłkarską katastrofę. Praktycznie w ostatniej akcji meczu, tworząc tak na prawdę pierwszą lub drugą groźną sytuację bramkową w całym spotkaniu, zespół WBS wyprowadził swojego napastnika do pojedynku sam na sam z Jasiem Siekiem z którego zwycięsko wyszedł atakujący. Chwilę później sędzia zagwizdał po raz ostatni i przez długie minuty zawodnicy jak i kibice naszego zespołu nie do końca mogli uwierzyć w to, co wydarzyło się właśnie na boisku. :/

Tak na prawdę bardzo trudno wytłumaczyć to co stało się w niedzielę w Raszynie. Przez większość meczu gra toczyła się na połowie rywala i to nasz zespół stworzył sobie tego dnia więcej okazji do pokonania bramkarza rywala. Niestety piłka nożna bywa sportem okrutnym i w najgorszy sposób przekonali się o tym nasi zawodnicy. Ciężko zaakceptować taki wynik po meczu, w którym było się zespołem lepszym. Jednak takie sytuacje się zdarzają i jest to kolejna cenna, choć bolesna lekcja dla naszych młodych piłkarzy. Nie możemy teraz zwątpić w sens naszej pracy na treningach i pozwolić aby jedno rozczarowanie odbiło się negatywnie na naszej postawie. Przed nami ostatni ligowy mecz, w którym ponownie będziemy chcieli pokazać siłę naszego zespołu i w dobrym stylu zakończyć ten jesienny sezon.

Naszym zdaniem dwóch zawodników zasłużyło po tym meczu na miano najlepszych, a byli to Krzyś Likos oraz Wiktor Woźniak.

Barwy FT reprezentowali:

1.  Niko Bosak
2.  Antek Derda
3.  Krzyś Likos - 1 asysta
4.  Maciek Maciąg
5.  Wiktor Woźniak
6.  Kuba Zdunek
7.  Franek Wrotecki
8.  Jasiek Siek
9.  Igor Szwarc
10. Wojtek Wardzyński - 1 gol
11. Natan Salski
12. Tymek Najdzik

 

Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte