Home > Relacje meczowe > Ile padnie bramek w 4 minuty?

Ile padnie bramek w 4 minuty?

Październik 28th, 2019

W niedzielę o godzinie 12:00 przy Lokajskiego 3 kolejne spotkanie ligowe rozegrał rocznik 2010, a przeciwnikiem była dziewczęca drużyna Diamonds Academy. Rodzicom obydwu drużyn przyszło oglądać bardzo wyrównane spotkanie aż do ostatniej minuty spotkania. Ostatni mecz z DA zakończył się wynikiem 1:5, gdzie znacznie przeważaliśmy ale nie udało nam się urwać nawet jednego punktu. Chłopcy wychodząc na murawę wiedząc do czego są zdolni, byli pewni swoich umiejętności i wiedzieli, że mogą w tym meczu sięgnąć po komplet punktów :)

Pierwsze minuty spotkania to przypomnienie sobie o mocnych stronach naszych przeciwniczek, wysoki pressing naszej drużyny, dobre rozgrywanie piłki przez drużynę przyjezdnych, a to wszystko za sprawą zawodniczki z numerem 10. Od początku ciężko było nam ją upilnować, szybka noga, świetny przegląd pola i mijanie kolejnych rywali. Chłopcy mieli ciężki orzech do zgryzienia ale nie ustępowali i starali się wyciągać wnioski. Filip Chwesiuk był strażnikiem naszej bramki w całym spotkaniu i dobrze wszedł w to spotkanie notując kilka dobrych interwencji. Mimo to, że Filip świetnie bronił, to koledzy nie wsparli go w pierwszej kwarcie spotkania i w 15 minucie straciliśmy pierwszą bramkę tego dnia. Wcześniej mieliśmy kilka sytuacji, gdzie między innymi Tomek Salski próbował dwa razy zaskoczyć bramkarkę z rzutu rożnego i dwa razy trafił w słupek.

Na początku drugiej kwarty śmielej atakowaliśmy swojego rywala, próbowaliśmy wyprzedzać przeciwniczki, wyprowadzać składne akcje i uderzać po ziemi z dystansu, gdyż jak sami zauważyliśmy strzały górą nie miały efektu – bramkarka gości wszystko łapała. Udało nam się po chwili doprowadzić do remisu, a wszystko właśnie za sprawą strzału z dystansu Olka Jędrysiaka, który trafił w jakiś sposób w nogę Tomka Salskiego, a piłka która się od niego odbiła zmyliła bramkarkę, która musiała wyciągnąć piłkę z siatki, 1:1! Dużo chaosu wkradło się pod koniec drugiej kwarty, mieliśmy problem z wyprowadzeniem akcji, dziewczynki coraz lepiej i składniej wyprowadzały akcje, a my ratowaliśmy się w obronie ofiarnymi wślizgami i obronami naszego bramkarza, który zaliczył świetne zawody.

Po przerwie czekało nas najgorsze ale oczywiście tylko w teorii, bo to właśnie największym zagrożeniem na początku trzeciej kwarty jesteśmy my – sami dla siebie popełniając na ogół dużo błędów w pierwszych minutach po zmianie bramki broniącej. Tutaj jednak coś się zmieniło, chłopców olśniło i w 31 minucie strzelili bramkę na 2:1, asystą popisał się Tomek Salski, który w końcu postanowił wrzucić na nogę naszego zawodnika, a nie wkręcać piłkę do bramki. Olek Jędrysiak wbiegał na krótki słupek i mocnym strzałem z pierwszej piłki z woleja nie dał szans bramkarce. Wychodzimy na prowadzenie i konsekwentnie budujemy kolejne akcje. Dwie minuty później udało nam się wyprowadzić składny atak, Mateusz Gracz obsłużony świetnym, prostopadłym podanie od Olafa Twarowskiego wyszedł sam na sam i musiał dokonać formalności, czyli umieścić piłkę ziemią obok bramkarki, tak się stało a wynik 3:1 dał nam trochę spokoju w defensywie. W trzeciej kwarcie nic się nie zmieniło i została ostatnia, decydująca.

W ostatnich 15 minutach padło najwięcej bramek niestety mniej strzeliliśmy my…
Początek czwartej kwarty przejął pałeczkę z trzecich kwart i dla urozmaicenia naszej gry straciliśmy bramkę na początku właśnie ostatnich 15 minut, a nie tak jak to bywa po przerwie. W 47 minucie dziewczynki złapały kontakt strzelając bramkę na 3:2 i mimo naszego prowadzenia wkradł się w naszą grę pewien strach o wynik. Jedna bramka przewagi nie gwarantuje już takiego spokoju w defensywie, trzeba się bardziej skupić, skoncentrować i wiedzieć w jaki sposób zatrzymać rywala. 10 minut spokoju sygnalizował, że tak się skończy ten mecz i będziemy mogli się cieszyć ze zwycięstwa. Tak jednak nie było, więc zafundowaliśmy rodzicom jeszcze trochę emocji na ostatnie kilka minut. W 57 minucie po naszych błędach w obronie dziewczynkom udało się umieścić piłkę w bramce na 3:3, a do końca spotkania pozostały 3 minuty… Chłopcy poddenerwowani wynikiem zaczęli grać jeszcze bardziej chaotycznie i momentami zapomnieli jak rozgrywać piłkę od tyłu, więc stwierdzili, że zaczną ją wybijać i do tego górą fundując kibicom tzw „świece”. Jeden z naszych zawodników właśnie zagrał taką piłkę, wyżej niż dalej ale udało się piłce dolecieć przed pole karne przeciwnika, a tam znikąd pojawił się Mateusz Gracz, który tylko czekał na błąd bramkarki, która nie wiedziała czy do piłki wyjść czy nie… Mati oddał lekki ale sprytny strzał i w 58 minucie i 30 sekundzie cieszyliśmy się z prowadzenia 4:3 !
Zostało 90 sekund, 90 sekund koncentracji, 90 sekund walki, 90 sekund dzieliło nas od trzech punktów.

Chyba już każdy podejrzewa jak się to spotkanie zakończyło ale gwoli ścisłości – dokończymy…
Chłopcy wiedzieli, że w piłce nożnej wszyscy atakują i tak samo – wszyscy bronią i tego właśnie zabrakło w ostatniej akcji meczu. Dziewczynki wdarły się na naszą połowę, tam nasi obrońcy zaczęli atakować przeciwniczkę z piłką i kompletnie zapomnieli o zawodniczce z tyłu. Zabrakło asekuracji, zawodniczka z numerem 10, która napsuła krwi naszym chłopcom tego dnia dostała piłkę sam na sam z Filipem, który patrząc jej w oczy czekał tylko na jej ruch. Strzał został oddany mocno ale niestety poza zasięgiem naszego bramkarza… 4:4… Chcieliśmy jeszcze wznowić piłkę od środka i rozegrać jedną składną akcję ale, gdy piłka wyszła na aut sędzia zakończył spotkanie, a obydwie drużyny musiały podzielić się punktami.

Mecz był rozgrywany w dobrym tempie, dobrze rozgrywaliśmy piłkę i podaniami staraliśmy się penetrować obronę przeciwnika. Zabrakło nam w tym meczu tylko nieco lepszego krycia z tyłu i asekuracji, gdy to poprawimy wyniki zaczną same przychodzić i nie będziemy musieli się denerwować do ostatniej minuty meczu. Zawodnikiem meczu zostaje Olek Jędrysiak, który strzelił jedną bramkę i zaliczył jedną asystę, a z tyłu walczył i blokował groźne strzały przeciwniczek. Na wyróżnienie zasługuje Mateusz Gracz, który strzelił dwie bramki i dawał nam nadzieję do ostatniej minuty oraz Tomek Salski, który strzelił gola i zaliczył asystę. Chłopcy rozegrali dobre zawody, lecz zabrakło trochę szczęścia. Brawa dla wszystkich !

Dziękujemy bardzo rodzicom za doping, jesteście wspaniali! :)

Barwy FT reprezentowali:
1. Filip Chwesiuk - bramkarz
2. Marek Świstak
3. Tomek Salski - gol i asysta
4. Wojtek Fimowicz
5. Olek Jędrysiak - gol i asysta
6. Mateusz Gracz - 2 bramki
7. Borys Małecki
8. Olaf Twarowski - asysta
9. Krzyś Komorowski
10. Piotrek Kaczmarek
11. Julek Maleszewski

Kategorie:Relacje meczowe Tagi:
                                                                                                                                                                                                                                                                                                
Komentarze są zamknięte